Prezydent - straznik konstytucji


Adam Wielomski

Dla mnie, dla konserwatysty i autorytarysty, odpowiedz na to pytanie jest prosta: prezydent jest straznikiem konstytucji. Poprzez termin "konstytucja" nie rozumiem tu jednak ustawy zasadniczej, czyli aktu prawnego uchwalonego przez parlamentarzystow odpowiednia wiekszoscia i zgodnie z procedurami sejmowymi, a nastepnie zalegalizowanego przez tzw. narod w referendum. Konstytucja to dla mnie cos zupelnie innego. Konstytucja to caloksztalt zycia narodowego w ciagu pokolen minionych, terazniejszych i przyszlych. To nie tylko ustroj polityczny, ale takze tysiacletnia Tradycja, obyczaje, religia, rodzina, hierarchia spoleczna, wlasnosc. Konstytucja nie jest ustawa - to nonsens rodem z francuskiego Oswiecenia. To caloksztalt mysli, aspiracji, dazen i marzen narodu - to idea, ktora przyswieca panstwu od jego zarania, oprzez historie i terazniejszosc, az do przyszlosci. Takiej idei nie mozna spisac, ujac w jakimkolwiek dokumencie, zamknac w bezdusznej kartce papieru. Konstytucja to cos zywego, wiecznego i metahistorycznego. O konstytucji dowiemy sie wiecej, czytajac ksiazke o historii Polski, o jej pradawnych obyczajach, niz studiujac "martwy" podrecznik do prawa konstytucyjnego lub broszure z przedrukowanymi artykulami konstytucji. To tylko papier.

Mowiac, ze prezydent stoi na strazy konstytucji, mam na mysli, ze jego zadaniem jest obrona narodowego dziedzictwa, Tradycji, religii, i obyczajow przed tymi wszystkimi, ktorzy chca tym wartosciom zaprzeczyc. Czy Aleksander Kwasniewski moze to uczynic? Z Siwcem na czele Biura Bezpieczenstwa Narodowego, z Labuda w swojej kancelarii? Watpliwe. Prezydent-elekt reprezentuje soba nie to, co polskie i tradycyjne, nie Tradycje Jagiellonow, 3 Maja i "Pana Tadeusza", lecz kosmopolityczna i nihilistyczna idee Unii Europejskiej.

A szkoda! Gdyby chcial, to moglby zmienic losy naszego narodu. Jednak on bedzie wolal bronic socjaldemokratycznie pisanej konstytucji, wprowadzac nasz kraj do Unii i wbijac ostatnie gwozdzie w tysiacletnia idee Panstwa Polskiego. Nasi przodkowie niepotrzebnie umierali pod Cedyniai pod Grunwaldem, pod Zielencami i pod Kockiem. Umierali po to, aby prezydent-elekt wprowadzil nasze panstwo do Unii Europejskiej - do nowego wiezienia narodow, gdzie czeka nas tylko socjalizm, homoseksualizm i kosmopolityzm? Nasi ojcowie umierali, gdyz w cos wierzyli. W co? Wierzyli w Rzeczpolpolita, w suwerenne Panstwo Polskie. Dzisiaj ich nastepcy wybrali na prezydenta Europejczyka. Polskosc nigdy nie byla tak zagrozona jak w dniu dzisiejszym - gdyz nigdy jeszcze depolonizacja i wynarodowienie nie byly dobrowolne. Nie trzeba juz knuta i paly, aby nas zgermanizowac lub zrusyfikowac - wystarczy telewizor, aby nas zeuropeizowac.

Aleksander Kwasniewski wprowadzi nasz kraj do Europy. Tym samym, tak naprawde, bedzie ostatnim prezydentem suwerennej Rzeczypospolitej. Traktat z Maastricht, o czym malo kto pamieta, nie przewiduje procedur wyjscia z Unii. Nawet Stalin w konstytucji radzieckiej zachowal fikcje w postaci prawa republik do wyjscia ze Zwiazku. Ze Zwiazku Socjalistycznych Republik Europejskich wyjscia juz nie ma. Prezydent Kwasniewski, jako straznik konstytucji, zawiedzie na calej linii!